Trzy czwarte produkcji bielskiej firmy pod jej własną marką trafia za granicę. Głównie do Azji, ale także do Niemiec, Skandynawii i Francji.
-Nasi azjatyccy klienci bardzo zwracają uwagę na to, że jesteśmy firmą rodzinną, wykorzystującą lokalne surowce. To trend widoczny również wśród klientów ze Skandynawii - mówi Pająk. Jego rodzina jest związana ze sportem.
Ojciec uprawiał narciarstwo i jeździł na nartach wodnych, a mama trenowała pływanie. My z rodzeństwem od dziecka jeździliśmy na nartach w kadrze Polski, potem mocno byliśmy związani ze snowboardem, bo ojciec zakładał pierwsze stowarzyszenie snowboardu w Polsce. Mój brat był wielokrotnym medalistą mistrzostw świata juniorów w tej dyscyplinie, ja zresztą też zdobyłem na snowboardzie medal w mistrzostwach świata juniorów - wylicza Pająk.
Dziś uprawia też rowerowy downhill.
W rodzinnej firmie został jako jedyne dziecko założycieli. Jego rodzeństwo ułożyło sobie życie w innych branżach.
-Wyszło jakoś naturalnie, zacząłem po prostu tu przychodzić, a z czasem zauważyłem tkwiący w tej firmie potencjał i chciałem wprowadzać ją na nowe tory - mówi.
Dziś Pajak Sport sprzedaje swoje produkty we własnym sklepie online i w innych sklepach w sieci oraz w stacjonarnych sklepach produktami outdoorowymi. Własny flagowy sklep ma tylko jeden, w Bielsku-Białej. W Polsce gros sprzedaży przynosi firmie internet, sprzedaż na innych rynkach europejskich w połowie pochodzi z internetu. W planach firma Pajak ma sieć showroomów, które wspierałyby sprzedaż w internecie.
PRZYCHODY FIRMY SIĘGNĄ W TYM ROKU ok. 6 mln zł, przy 4,7 mln zł rok wcześniej.
Od 2013 roku Pajak Sport współpracuje z Andrzejem Bargielem. Przygotowuje mu kombinezony na wyprawy (pierwszy powstał przed wyprawą na Sziszapangmę), wyposaża też w puchowe śpiwory jego ekipę.
Firma dostała nagrodę za śpiwór dla dwóch osób Quest4Two i produkuje najcieplejszy śpiwór na świecie. Graniczna temperatura, w której można w nim przebywać, to -73 stopnie Celsjusza.